17 listopada 2012

Rozdział 3

Sparing


Naruto zjadał właśnie swoją ostatnią zamówioną miskę, kiedy Namito kończył swoją drugą. Co jak co ale ten dzieciak naprawde szybko je. Starszy blondyn wciąż kątem oka obserwował chłopaka, starał się go ocenić i porównać do rodziców:
-„Zdecydowana mieszanka Minato i Kushiny..”- w końcu stwierdził nie mogąc zdecydować.
-Czemu się na mnie gapisz?- wyjechał nagle Naruto
-Kto? Ja?- Namito odpowiedział udając zdezorientowanego
-Nie on… Nie udawaj
-Ehh no dobra, po prostu przypominasz mi kogoś…
-A kogo?? Powiedz! Powiedz!- nalegał Naruto robiąc dość dziwne miny
-Nieważne… A tak w ogóle to jak masz na imię?
-Uzumaki Naruto przyszły Hokage!
-Przyszły Hokage hmm? To twoje marzenie?
-Tak! Chce zostać Hokage potężniejszym niż Czwarty oraz chce aby wszyscy ludzie w wiosce mnie zaakceptowali!- To Naruto powiedział z wielkim przejęciem. Tak, to zdecydowanie było jego marzenie…
-Znałem osobę która miała identyczne marzenie, które zresztą się spełniło.- w tonie wypowiedzi można było usłyszeć dumę.
-Naprawdę?? Kto to był??- Naruto był bardzo ciekawy no ale w końcu Namito mógł się tego spodziewać. Trzeci mówił że chłopak jest strasznie uparty
-Odpowiedź jest bardzo prosta..
-Nooo kto!!??
-Czwarty Hokage oczywiście. Wiesz co Naruto, mam dla ciebie propozycję.
-Jaką?
-Mały sparing. Po zakończeniu powiem Ci kim jestem ok?- na twarzy Namito pojawił się chytry uśmiech. Był ciekaw umiejętności bratanka, a zarazem będzie wiedział nad czym Jiraiya musi z nim popracować.
-No dobra, ale byłem umówiony z Kakashim-sensei na rozmowe dotyczącą finałów i w ogóle…
-O to się nie martw pogadam z nim
-Naprawdę? Dzięki!- na twarzy Naruto pojawił się wielki, szczery uśmiech. Obydwoje podziękowali za posiłek i wyszli z baru. Naruto zaczął prowadzić nowo poznaną osobę w stronę pola treningowego nr. 7. Mimo że nie znał nawet imienia blondyna który koło niego szedł, coś mówiło mu , że trzeba mu zaufać:
-„A więc Czwarty Hokage miał takie same marzenia jak ja? Niesamowite… Ciekawe skąd on to wie? Pewnie do końca walki nic mi nie powie. No cóż warto czekać…”
Doszli do pola treningowego. Namito stanął na jego skraju i zaczął się rozglądać. To miejsce przywoływało u niego wiele wspomnień, ponieważ kiedyś sam tu ćwiczył.
-A więc Naruto, zakładam że skoro jesteś geninem, a twoim senseiem jest Kakashi, to znaczy że twojej drużynie udało się przejść jego test z dzwonkami co?
-Taak… A skąd wiesz ze mieliśmy taki test?- zapytał zdziwiony Naruto?
-Sam kiedyś taki przechodziłem, razem z twoim senseiem…
-Naprawdę?? To znaczy że…
-Żadnych pytań Naruto!- przerwał blondyn- Sparing się jeszcze nie skończył a nawet nie zaczął prawda? Tak więc zasady takie jak na tym teście- tu Namito wyciągnął dzwoneczek i przypiął go do pasa- Reszty nie muszę mówić co? No to START!
Obydwaj przez chwile stali i się w siebie wpatrywali. Naruto widocznie nie wytrzymał i wykonał pieczęcie
- Kage Bunshin no Jutsu!!- Powstało około 20 klonów genina, które momentalnie rzuciły się na Namito, ten ciągle stał w tej samej pozycji, choć ilość klonów zrobiła na nim wrażenie. Wykorzystując swoją szybkość i sprawność uporał się z nimi za pomocą Taijutsu. Na polu został Naruto
-Tylko na tyle cię stać chłopcze?
-Poczekaj no!! Kage Bunshin no Jutsu!!- i znów około 20 klonów. Starszy blondyn rzucił w stronę Naruto swój specjalny kunai który chłopak wyraźnie zignorował.
-Tylko tyl….- nie zdążył dokończyć gdyż przed nim pojawił się jego przeciwnik. Przyłożył do jego ramienia lewą otwartą dłoń, a następnie prawą ręką wyprowadził potężny cios w brzuch który odrzucił go na ponad 10 metrów.
-Jak.. Jak ty to zrobiłeś?? To było… Niesamowite!!!- Namito o mało się nie przewrócił ze zdziwienia, słysząc to pytanie
-No cóż jest to technika…- Nie dokończył gdyż jeden z klonów podkradł się i chciał odebrać dzwonek, chwile potem reszta też się na niego rzuciła-„ Rozumiem… Chciał w ten sposób odwrócić moją uwagę, sprytnie choć trochę nieudolnie. Prawie mnie nabrał”
-„Prawie się nabrał! Było blisko! Ale ta technika naprawdę jest niesamowita! Widzę ze ten koleś zna się na rzeczy…”- Naruto dostrzegł że na polu walki nie został żaden jego klon a 30 metrów przed nim stoi jego przeciwnik.
-Myślę ze czas to skończyć chłopcze!- Namito wyciągnął swój kunai z kabury.
-O nie nie! Ja się dopiero rozkręcam! Kage Bunshi…- nie dokończył ponieważ poczuł na swojej krtani zimne żelazo.
-Nie jesteś oryginalny wiesz o tym?- Namito stał za Naruto. Pojawił się za nim w momencie kiedy chłopak zaczał wymawiać nazwę techniki.- Jak mówiłem czas to skończyć.
-Jak… Jak ty to zrobiłeś?? Przecież nie rzuciłeś we mnie kunaiem ani nic prawda?- w tonie głosu można było wyczuć strach.
-To proste. Podczas poprzedniego uderzenia umieściłem na tobie pieczęć. Taką samą jaka znajduję się tu na kunaiu. Technika ta nazywa się Hiraishin no Jutsu i pozwala mi teleportować się do każdej z tych pieczęci.
-A więc w tedy kiedy mnie uderzyłeś po prostu teleportowałeś się do tego kunaia tak?
-Tak tak. Skoro to koniec pewnie chcesz wiedzieć jak mam na imię i kim jestem co?
-No jasne że chcę! Powiedz!
-Nazywam się Namikaze Namito i jestem młodszym bratem Czwartego Hokage.- kiedy Naruto to usłyszał szczęka mu opadła do samej ziemi. Nie wierzył w to co usłyszał:
-Na.. Naprawdę?- tylko tyle zdołał z siebie wydusić. Nadal nie wierzył
-Naprawdę! Jeżeli chcesz to mogę ci pokazać nasze wspólne zdjęcie- Namito był rozśmieszony zachowaniem chłopaka- Jak powiedziałem tak zrobiłem. A teraz chodź! Kakashi nie bedzię przecież czekać w nieskończoność!
-No dobra…- Naruto nadal był w szoku. Zaczął iść w stronę umówionego miejsca. Jonin ruszył za nim, w końcu musiał usprawiedliwić chłopaka. Kiedy doszli na miejsce Naruto zaczął szukać biało włosego lecz jego nie było. Czekali już godzinę kiedy nagle odezwał się Namito
-Wiesz co idź do domu. Jutro sobie z nim pogadasz. Ja tym czasem spadam, Narka!
-Co dokąd idzie…?- nie zdążył dokończyć gdyż jego towarzysz zniknął w chmurze białego dymu- No cóż chyba ma rację…

Tym czasem pod pomnikiem z imionami poległych shinobi stał Kakashi. Jak zwykle stracił rachubę czasu i zapomniał o tym że miał spotkać się z Naruto.
-Widzę że nic się nie zmieniłeś Kakashi…
-Hmm?- Jonin odwrócił się i ujrzał wysokiego blondyna, jego jedno widoczne oko wyraźnie zrobiło się większe- Młody! Kiedy wróciłeś??
- A dziś rano…. Choć pogadamy w jakimś barze…


Mam nadzieję, że się spodoba, jest już trochę dłużej. Oceniajcie, krytykujcie, pytajcie i do następnego! :)

3 komentarze:

  1. Widzę ze wszystko się już powoli rozwija.Tylko na to czekam .Namito zapoznaje się z Naruto :D Ciekawe czy mu powie ze jest jego wujkiem =D
    Czekam na nexta :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie zaczyna się robić. Czekam na dalszy ciąg akcji. ^o^

    OdpowiedzUsuń
  3. Łuhuuuu! No nareszcie :D
    Fajnie fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń