28 listopada 2012

Rozdział 11

Podróż



-No więc… o co chodzi?- zapytał niepewnie Uzumaki.
-Zaraz się dowiesz… najpierw powiedz mi co się tam stało.

Namito poprowadził dwójkę do salonu, i wskazał aby sobie wygodnie usiedli. Gdy tylko to uczynili zajął miejsce przed nimi.

-No… możesz zaczynać!- powiedział blondyn
-Eee… kiedy ten facet nas zaatakował zaczęliśmy robić to co nam kazałeś… nagle między nami znikąd pojawił się jakiś gość! Nie wiedzieliśmy o co chodzi, więc wspólnie z Sasuke rzuciliśmy się do ataku… no i to by było na tyle. Pewnie pokonał nas jednym ciosem albo coś…- opowiedział Naruto
-A ty Sakura…? Chyba postałaś tam trochę dłużej…?
-No stało się to co mówi Naruto… szybko padli na ziemie nieprzytomni… po chwili ze mną stało się to samo…
-Rozumiem…- zakończył blondyn. Widać było, że był strasznie przejęty.

-Wujaszku… To gdzie jest Sasuke? W szpitalu? W domu?- zapytał po chwili syn Czwartego
-Nie…
-Więc…?
-Sasuke… został porwany.

Genini przeżyli szok. Patrzyli na swojego opiekuna z niedowierzaniem. Naruto wstał i zaczął chodzić w kółko, a Sakura tak jakby wyłączyła się ze świata.

-Jak to porwany?!- krzyknął nagle Uzumaki- Musimy go znaleźć! Co jeżeli mu coś się stanie, albo…- nie dokończył, ponieważ zobaczył ze Sakura zaczyna płakać.
 -Nie możemy nic zrobić… Nie wiem kim jest człowiek, który go zabrał… Nie wiem nawet dokąd go zabrał. Ale nie musisz się bać o jego zdrowie... Jestem pewien że nic mu się nie stanie- odpowiedział Namito, a w jego tonie głosu można było usłyszeć bezradność.
-Ale wujaszku on jest naszym przyjacielem! Nie możemy go zostawić!
-Wierz mi, tak samo jak ty chciałbym go odnaleźć… Naprawdę! No ale co ja mogę zrobić? Szukać go w po całym świecie? Niestety, jedyne co nam pozostaje, to czekać.
-Ale…
-Żadnego ale Naruto!- przerwał Namito- Macie iść do domu. Tsunade dała nam zwolnienie na czas nieograniczony… Wykorzystajcie go jak najlepiej… Przykro mi.

Chłopak nie miał już siły się wykłócać. Pomógł różowowłosej wstać i ruszył z nią za Namikaze do drzwi.
Kiedy wyszli z domu Czwartego zobaczyli, że nie są w wiosce. Trochę ich to zdziwiło, ale jeszcze bardziej zdziwił ich widok budynku, który opuszczali. Nie przepuszczali, że ich tymczasowy kapitan może mieszkać w takim miejscu, które bardzo im się spodobało, a zwłaszcza Sakurze. Naruto postanowił odprowadzić ją do domu, a potem, aby pozbierać myśli,  udał się na ramen…


Kiedy Sasuke otworzył oczy, stwierdził że znajduję się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Leżał na podłodze i bardzo bolała go głowa. Po szybkiej ocenie sytuacji podszedł do drzwi i zaczął je szarpać. Te jednak nie chciały ustąpić. Usiadł pod ścianą i zrezygnowany zaczął rozmyślać o tym co się z nim stanie, oraz o przyjaciołach, o których obecnym stanie nic nie wiedział. Nie wiedział ile tak siedział, stracił rachubę czasu. Z zamyślenia obudził go dźwięk otwieranego zamka. Do pomieszczenia wszedł jakiś człowiek, nie widział twarzy, ponieważ ten stał w cieniu.

-Kim ty jesteś?! Czego ode mnie chcesz?!- krzyknął Sasuke.
-Spokojnie Uchiha Sasuke… Chce ci tylko pomóc.
-Jak chcesz mi pomóc kiedy mnie tu więzisz?!- i ruszył na swojego porywacza. Niestety jego zapał został szybko ostudzony, kiedy potężny kopniak posłał go na ścianę.
-Spokojnie. Nie zrobię ci krzywdy. Chcę tylko otworzyć ci oczy…
-Jak to otworzyć oczy…?
-Chcę ci tylko powiedzieć prawdę… Prawdę o masakrze klanu Uchiha!
-Ccc… Co?! A co ty możesz o tym wiedzieć?!
-Wiem o tym wszystko…- i w tym momencie Sasuke dostrzegł w oczach porywacza sharingana.
-K.. kim ty jesteś…?
-Moje imię nie jest ważne. Ważne jest to co stało się tamtej nocy…- i złapał młodego Uchihe w Genjutsu, pokazując mu kulisy zdarzeń, które odebrały mu wszystko, co kochał…


2 miesiące później.

Namito zwolniony z obowiązków kapitana Drużyny 7, oraz w związku z tym że jest zwolniony  z wykonywania misji rozpoczął przygotowania do 3 letniego treningu, na jaki chciałby zabrać Naruto. Chłopak był bardzo szczęśliwy, kiedy blondyn mu to zaproponował. Uzgodnił wszystko z Jiraiyią, Kakashim i Tsunade, która po drobnej łapówce dała się przekonać do tego pomysłu. Mieli wyruszać już jutro. Starszy z blondynów dopinał wszystko na ostatni guzik. Dom zostawił pod opieką Tsunade. Spakował wszystkie potrzebne mu rzeczy w jeden plecak. Gorzej szło w tym aspekcie Naruto, który wciąż nie mógł się zdecydować, co ze sobą wziąć. Ba nawet jeszcze nie zaczął tej czynności. Siedział w swoim ulubionym miejscu i zajadał się ramenem.
Namikaze postanowił zobaczyć jak idzie jego podopiecznemu. Kiedy dotarł do jego domu, stwierdził, że nikogo tam nie ma. Ruszył więc w kierunku Ichiraku. Tak jak myślał zastał tam swojego podopiecznego.

-Już spakowany, że zajadasz się ramenem?- spytał na wejściu.
-O Namito-sensei! Eee no w sumie… już prawie skończyłem…- odpowiedział zakłopotany chłopak.
-Taa jasne… Dobra kończ to i ci pomogę…
-Naprawdę? Dzięki!
-Nie ma za co…

Reszta dnia minęła mu na pakowaniu rzeczy Naruto. Mieli wyruszyć następnego dnia o godzinie 8. Kiedy starszy blondyn dotarł pod główną bramę zobaczył, że na miejscu jest Kakashi, Tsunade i Sakura. Naruto jak zwykle nie było, ale Namito zdążył się przyzwyczaić to tego, że chłopak przychodzi zawsze punktualnie. I nie pomylił się. Blondyn chwile później do nich dołączył. Nadszedł czas na pożegnanie. Blondyni wymienili uprzejmości ze zgromadzonymi. Kiedy Naruto miał żegnać się z Sakurą, wynikła między nimi ciekawa sytuacja.

-Sakura-chan, mam nadzieję, że o mnie nie zapomnisz przez te 3 lata.
-Ja też mam nadzieję, że o mnie nie zapomnisz…- odpowiedziała Sakura, po czym podeszła i pocałowała blondyna w policzek, jednocześnie szepcząc mu coś do ucha. Kiedy ten stał tam jak wryty, Namito odwrócił się i ruszył w sobie znanym kierunku.
-Naruto! Na nas już czas…!
-Aaa tak! No to trzymajcie się!

Kiedy dogonił swojego senseia, po policzku Sakury spłynęła pojedyncza łza… Kolejna bliska jej osoba znikała z jej życia…

-To dokąd mnie zabierasz?- zapytał Uzumaki po kilkunastu minutach wędrówki.
-Nie wiem… potraktuj to jako wyprawę w nieznane!- krzyknął radośnie Namito i poklepał swojego towarzysza po ramieniu
-Nowy etap twojego życia właśnie się rozpoczyna!


Bardzo dziękuje za to, że ktoś stale tu zagląda, oraz czyta i komentuje moje wypociny. Mam nadzieję, że z czasem będzie was więcej! Oceniajcie, krytykujcie, pytajcie i do następnego! :)

7 komentarzy:

  1. Ahhh... Sakura -.-" nie licząc jej to notka mega :D hah
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabić Sakure! a tak poza tym to świetnie czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łuhuu! Trochę przygoda się kroi :D
    Ej, ja tam nic do Sakury nie mam xd
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie blog naprawdę fajny. Chociaż można zauważyć wiele błędów, chociaż ja nie jestem odpowiednią osobą, która powinna to oceniać, gdyż sama je popełniam. No ale fajnie i ogólnie ciekawie. Zapraszam do mnie:
    http://kaka-ai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. a i bo się lekko pogubiłam. Ile oni mają lat. I czy są w końcu Chuninami czy Geninami? A i błagam wróć mi Kakashiego :D

    OdpowiedzUsuń