22 sierpnia 2014

46. Jestem Shiro! Pozwól, że wywrócę twoje życie do góry nogami!



     Od spotkania z uroczą blondynką minęło kilka ponurych, deszczowych dni. Namito od tamtej pory jej nie widział, zresztą w tym czasie w ogóle nie opuszczał swojego pustego domu, coraz bardziej zamieniając się w zwykłego obywatela z całkiem zwyczajnymi obowiązkami. Rezydencja Czwartego Hokage swoje lata już ma, a od ostatniego remontu upłynęło już zdecydowanie za dużo wiosen.
Nie dziwne więc, że Namikaze te pierwsze dni swojego urlopu spędził z młotkiem w ręku. A to dach zaczął przeciekać, a to coś się posypało, lub całkowicie rozwaliło. Przez to Żółty Błysk zaniedbał trening, przyjaciół, jedzenie… dosłownie wszystko.
I gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, a Brat Czwartego w końcu będzie mógł delektować się lekturą przy kieliszku sake, na głowę spadł mu spory kawałek tynku…  
 MAM DOŚĆ!!
Blondyn pękł. Gwałtownie wstał, odłożył książkę na stolik i ruszył w stronę drzwi wyjściowych. Dziś pogoda w końcu się zlitowała  przez cały dzień świeciło słońce oraz wiał lekki wiaterek. Dlatego też Jōnin wziął ze sobą tylko kamizelkę, nawet nie przejął się ochraniaczem.
W głowie niebieskookiego, siedziała teraz tylko jedna myśl. Skoro ma urlop to w pełni z niego skorzysta! A przy okazji zleci remont generalny rezydencji. W tym celu musiał udać się do Tsunade, aby jej zapłacić. Ona zaś zajmie się całą resztą, w końcu jest Hokage!

 Odmawiam!
Namito nie wierzył w to co usłyszał. Rozmowa szła dobrze, Czcigodna zatwierdziła nawet rozpoczęcie remontu, a gdy nadszedł czas na decyzję, czy może na jego czas wyjechać, otrzymał bardzo bolesną odpowiedź.
 Ale…?  jęknął i upadł na kolana  Dlaczego?!  załamał się.
 Bo Sakura spóźnia się już miesiąc!  odparła spokojnie  Ty może wróciłeś wcześniej, ale to nie znaczy, że nie jesteś wciąż za nią odpowiedzialny!
Żółty Błysk słysząc powód nie otrzymania zgody na wyjazd, krzywo popatrzył się na swoją przełożoną i gwałtownie wstał. Na jego czole pojawiła się zaś pierwsza groźnie pulsująca żyła…
 Przecież mówiłem ci dwa tygodnie temu, że wszystko z nią w porządku!  krzyknął  Na dniach powinna być…
 Czy ty robisz sobie ze mnie żarty?!  wrzasnęła blondynka i wstała z fotela  Miałeś z nią trenować przez pół roku, ty wracasz po połowie wyznaczonego czasu, a teraz, gdy jej nie ma, chcesz zrobić sobie wakacje?! WYNOCHA!!  i to był koniec kolejnego biurka…
Gdyby wzrok naszych dwóch rozmówców mógł zabijać, obydwoje padli by teraz trupem na podłogę. Shizune wchodząc do gabinetu, aby zobaczyć co się stało, dostrzegła tylko dwie, spowite niesamowicie mroczną aurą postacie, nie rozpoznając w nich zupełnie osób, którymi jeszcze nie dawno były.
 Co tu jeszcze robisz, Namito?  spytała groźnie Tsunade.
 Planuje zbrodnie doskonałą..  odrzekł w podobnym tonie.
 Może ci w niej pomóc..?  Czcigodna zacisnęła pięści na wysokości piersi.
 Czemu nie…  wzruszył ramionami blondyn i stworzył Rasengana  No to jak będzie?
 Ej ej, to zaczyna robić się niebezpieczne…  szepnęła Shizune do trzymanej Tonton, na co ta odpowiedziała przerażonym kwiknięciem.
Nastąpiła pauza, a ciszę przerywał tylko dźwięk wydawany przez technikę niebieskookiego. Tsunade i Namito patrzyli sobie w oczy swoimi najbardziej morderczymi spojrzeniami, lecz ich to nie ruszało. Asystentka Piątej, na widok prezentowanego przez nią wyrazu twarzy wiedziała, że należy oddalić się na odległość nie mniejszą, niż pięćset metrów, aby być w miarę bezpiecznym, a tymczasem Namikaze stoi przed nią jakby to nie stanowiło dla niego żadnego problemu…
Lecz nagle, stało się coś zaskakującego. Żółty Błysk anulował jutsu, delikatnie się uśmiechnął, odwrócił i ruszył w stronę drzwi.
 Mam nadzieję, że wszystkim się zajmiesz!  zawołał wychodząc  Do zobaczenia!
 Co się właśnie stało..?  spytała mocno zdezorientowana Shizune.
 Mrugnęłam  odpowiedziała Hokage i podeszła do okna  Sprowadź mi nowe biurko..

Namito szeroko uśmiechnięty opuścił Budynek Administracyjny. Udało mu się, coś co do tej pory zawsze wygrywała jego „rywalka”. Tak więc, zadowolony ze swojego sukcesu, opuścił budynek administracyjny, rozmyślając gdzie uda się na zasłużony odpoczynek.
Skoro dziś była ładna pogoda, Konoha stała się zdecydowanie bardziej żywsza. Na ulicach było sporo ludzi, kupcy wystawili swoje towary na zewnątrz sklepów. Blondyn aż zatrzymał się przed wyjściem, żeby przyjrzeć się temu widokowi, tak rzadko teraz spotykanemu.
Żółty Błysk trochę sobie tak postał, delikatnie się uśmiechnął i postanowił iść do domu. Gdy jednak obrócił się w jego kierunku, dostrzegł dość nietypowy obrazek. Pewna osoba bowiem usilnie wpatrywała się w podobizny skalne wszystkich Hokage. Cóż, oprócz tego, że widać je niemal z każdego miejsca w Wiosce, to był to ktoś, kogo Namito już spotkał.
Zaciekawiony, niebieskooki shinobi powoli do niej podszedł. Zakapturzona postać w ogóle nie zwróciła uwagi, gdy stanął obok niej.
 Dostrzegłaś coś ciekawego?  spytał miło.
Jak się pewnie domyśliliście, była to Shiro, która tylko, gdy usłyszała pytanie, podskoczyła przestraszona do góry i upadła na ziemie.
Namikaze tylko się zaśmiał i zaraz pomógł jej wstać.
 Ała…  jęknęła pocierając obolały tyłek  Nie wolno tak robić!  spojrzała na niego z wyrzutem.
 Przepraszam..  podrapał się po głowie  A więc Shiro, co cię tak zainteresowało?  ponownie zapytał, ściągając z jej głowy kaptur.
− Mama mówiła mi, że ta góra to moja największa wskazówka, ale nie za bardzo rozumiem o co jej chodziło..  westchnęła.
 Nadal szukasz tego kogoś?  powiedział miło.
Shiro kiwnęła tylko głową. Namito tak się jej przyglądając, nie mógł odpędzić od siebie wrażenia, że kogoś mu ona przypomina. Może też podjął taką a nie inną decyzję.
 Pomogę ci!  oznajmił radośnie i położył dłoń na jej głowie.
Blondynka słysząc to spojrzała na niego zszokowana, chyba nie do końca wierząc w to co powiedział. Namito z kolei cicho się zaśmiał i potargał jej włosy.
 Nie rób takiej miny!  zawołał  Dobrze słyszałaś! Pomogę ci! Oczywiście jeśli moją pomoc przyjmiesz…
Dziewczynka nadal się w niego wpatrywała, zastanawiając się nad jego słowami, by po chwili szeroko się uśmiechnąć.
 Będzie mi bardzo miło!  oznajmiła z entuzjazmem  Myślę, że z Panem szybko znajdę tego, kogo szukam!
Namito uśmiechnął się szeroko i zmienił kierunek w jakim miał iść.
 Chodź ze mną! Zanim zaczniemy szukać, musimy zrobić kilka rzeczy!  krzyknął, gdy niebieskooka stała i patrzyła się na jego plecy.
 Ah.. ok!  odparła i szybko do niego podbiegła  A co takiego?  spytała z ciekawością.
 Kupię ci nowe rzeczy, bo te długo już nie wytrzymają..  mruknął zerkając na nią  Potem się jeszcze zobaczy..
 Ale.. nowe rzeczy?  znowu nie mogła uwierzyć  Przecież ja.. to zznaczy Pan nie musi tego dla mnie robić!  zaczęła protestować.
 Nie muszę, masz rację.. lecz kto powiedział, że nie chcę?  uśmiechnął się do niej  I nie Pan, tylko Namito!  dodał.
Shiro lekko się speszyła i zaczęła patrzeć w ziemię, nie wiedząc co już odpowiedzieć. Z kolei Namikaze wesoło szedł przed siebie, aż w końcu po paru minutach cichego marszu, dotarli do miejsca, z którego od razu można było czuć piękną woń wszelkiej maści kwiatów.
Blondynka spojrzała na kwiaciarnie Yamanaka, potem na swojego towarzysza i znowu na kwiaciarnie.
 To nie jest sklep z odzieżą...  szepnęła nie za bardzo wiedząc o co chodzi.
 No nie, ale jest tu ktoś kto nam bardzo może pomóc!  odpowiedział szybko  Poczekaj tu na mnie, zaraz będę!  rzucił i wszedł do środka.
Dziewczyna zrobiła tak jak powiedział i nigdzie się nie ruszała, a żeby umilić sobie te kilka chwil, przez szybę wpatrywała się w piękne kwiaty. Po paru minutach Namito wyszedł ze sklepu, w towarzystwie, jak to od razu stwierdziła, bardzo ślicznej pani.
 Shiro, to jest Ino!  przedstawił ją Jonin  Pomoże mi coś dla ciebie wybrać!
 Dzień dobry i dziękuje za pomoc!  od razu się przywitała.
 O rany!  krzyknęła z zachwytu Yamanaka i podbiegła do niej  Jaka ty jesteś słodka!  pochyliła się nad nią, uważnie się jej przyglądając − Nie wiedziałam Sensei, że masz córkę!  zerknęła na Namito.
 Ja też nie…  odparł z rozpędu, a potem zdał sobie z tego sprawę w dość zabawny sposób  Czekaj co?! Ccórkę?!  patrzył to na Ino, to na Shiro, która była równie zaskoczona co on.
Córka Inoichiego tylko zachichotała i się wyprostowała, po czym zaczęła iść w sobie znanym kierunku. Pozostała dwójka trochę zdezorientowana podążyła za nią.
 Jesteście do siebie bardzo podobni, nie zauważyłeś?  oznajmiła gdy do niej dołączyli.
Namito zamyślił się, spoglądając na dziewczynkę, Ino tylko się mu z zaciekawieniem przyglądała.
 Czysty przypadek..  odparł po chwili  Choć rzeczywiście, jest do mnie całkiem podobna..  przyznał, uświadamiając sobie, dlaczego tak kogoś mu przypominała.
 No widzisz..  mruknęła przyjaciółka Naruto.
Namito tylko pokiwał głową i zwrócił się w stronę swojej „podopiecznej”.
 A kogo ty tak właściwie szukasz, co?  spytał miło.
 Mama powiedziała, że muszę znaleźć pana, którego głowa będzie wyrzeźbiona na tej górze!  odpowiedziała szybko  Nie mogła mi powiedzieć zbyt wiele, bo…  nagle posmutniała  Nie było czasu..
Namikaze uważnie jej wysłuchał i przeanalizował to co usłyszał. Choć nie chciał za bardzo w to wierzyć, wszystko wskazywało na to, że dziewczyna szuka jego. Albo Naruto, choć to raczej mało prawdopodobne. Mimo wszystko postanowił to na razie zachować dla siebie.
 Shiro.. możesz mi powiedzieć, jak na imię ma twoja mama?  zapytał trochę poważniej.
 Nagisa..  szybko rzuciła  A co..?  spojrzała na niego zaciekawiona.
Namito na dźwięk tego imienia stanął jak wryty. Spoglądał tylko na tą drobną dziewczynkę, jakby szukał na niej odpowiedzi na jakieś pytanie. Niestety, w jego głowie wszystko układało się w jedną, dość trudną do pojęcia całość..
 Ino..  zwrócił się po chwili do Yamanaki  Możesz się nią zająć na czas tych zakupów..?  spytał lekko pod denerwowany.
 No pewnie, ale dlacz…?
 Masz tu pieniądze!  przerwał jej rzucając do niej portfel  Nie wydaj tylko wszystkiego!  zawołał z nerwowym uśmieszkiem  Odbiorę ją od ciebie jak skończycie, pa!  machnął ręką i zniknął.
 Ahhaaa…  jęknęła blondynka i spojrzała na swoją nową podopieczną  No to chodźmy!  wzruszyła ramionami i wznowiła marsz.
Shiro tylko się uśmiechnęła i podążyła za nią, choć w jej głowie również narodziły się pewne pytania i podejrzenia. W końcu jedna z kamiennych głów była bardzo podobna do Namito, choć jakoś wcześniej tego nie zauważyła. Teraz jednak nic nie mogła ze swoimi myślami nic zrobić, dlatego grzecznie podążała za swoją nową znajomą.

Tymczasem Żółty Błysk pojawił się w swoim domu i od razu popędził do łazienki, by stanąć nad umywalką i zacząć oblewać się zimną wodą. Po paru minutach przestał i w milczeniu spoglądał w swoje odbicie w lustrze.
 No ładnie…  westchnął i pokiwał głową  Nagisa, dlaczego..?  spytał i uderzył pięścią w ścianę.
Blondyn wyszedł z pomieszczenia i zszedł do salonu, otworzył barek i wyciągnął butelkę sake, natychmiast wypijając połowę jej zawartości. Odstawił ją na miejsce i skierował się do wyjścia. Gdy był już na zewnątrz, skoczył na dach, by powoli na nim usiąść i zacząć wpatrywać się w niebo.
W jego głowie toczyła się teraz prawdziwa bitwa uczuć, myśli oraz wspomnień. A wszystko to w związku z tą miłą i sympatyczną dziewczynką, której postawił parę dni temu ramen, a dziś zaoferował jej pomoc w odnalezieniu.. samego siebie.
 Cholera..  westchnął  W coś ty się wpakowała, że musiałaś przysłać tu aż ją..?
W każdym razie, blondyn nie miał zamiaru szybko się teraz stamtąd ruszyć..

W tym samym czasie dziewczyny dokonały wszelkich potrzebnych zakupów. Shiro pozbyła się swoich starych i podniszczonych podróżą ciuchów. Ubrana teraz była w białą kurtkę i czerwoną bluzkę, krótkie czarne spodnie, oraz długie zakolanówki tego samego koloru. Włosy zaś nadal swobodnie opadały jej na kark i kawałek pleców.
Czekając na Namito, zatrzymały się w jakiejś niewielkiej kawiarence.
 Wyglądasz świetnie, Shi!  oznajmiła Ino, dumna z pracy, jaką wykonała w wyborze ubrań  Jeszcze dać ci tylko ochraniacz i jesteś pełnoprawną Kunoichi Konohy!  zaśmiała się.
 Miło mi, że tak mówisz!  niebieskooka odparła z uśmiechem, zajadając się ciastkiem  Masz może chłopaka?  spytała nagle, czym całkowicie zaskoczyła Yamanake.
 Ch..chłopaka?!  powiedziała i cała się zarumieniła  S.skąd takie pytanie?
 No bo..  zaczęła machać nogami pod stołem  Jesteś śliczna i w ogóle…  zerknęła w ziemie i lekko się zarumieniła.
Córka Inoichiego patrzyła na dziewczynkę ze zdumieniem, po czym wybuchła śmiechem. Shiro zaś jeszcze bardziej się zarumieniła.
 Przepraszam.. nie powinnam tego mówić..  szepnęła  Pierwszy raz w życiu rozmawiam z inną dziewczyną dłużej niż parę minut no i…
 Nic się nie stało!  odparła miło, nadal będąc lekko czerwona  Właściwie, to cieszę się, że według ciebie jestem śliczna..
Blondynka nieśmiało spojrzała na swoją starszą koleżankę i delikatnie się uśmiechnęła.
 A co do chłopaka, to niestety go nie mam, choć jeden wpadł mi oko… ale to sekret!  odpowiedziała na zadane pytanie.
 Rozumiem!  kiwnęła głową  Pan Namito się trochę spóźnia..  powiedziała trochę smutno.
 Ohh, nie przejmuj się!  pocieszyła ją  Na pewno niedługo będzie!
 Właściwie to już jestem!  oznajmił Namikaze, nagle pojawiając się przy ich stoliku.
Dziewczyny aż podskoczyły ze strachu i od razu na niego spojrzały.
 Sensei!  krzyknęła oburzona Ino  Nie wolno tak!
 Właśnie!  dodała Shiro.
 Gomen gomen..  zaśmiał się głupio i skierował wzrok na młodszą blondynkę  Do twarzy ci w tym..  uśmiechnął się.
 Dz..dziękuje..  odparła zarumieniona.
 To twój portfel..  oznajmiła Yamanaka podając mu go  Nie wydałam wszystkiego…  mruknęła i chytrze się uśmiechnęła.
 Ahhaa..  Jōnin pokiwał tylko głową i schował go do kieszeni  Shi. zbierajmy się!  oznajmił radośnie.
 Coo..?  spojrzała na niego zaskoczona  Dokąd..? Przecież jeszcze..
 Wszystko wyjaśnię ci po drodze!  przerwał jej i zwrócił się do Ino  Ty jak chcesz, też możesz z nami iść..
 Cóż..  westchnęła  Wątpię czy Piąta mi pozwoli…
Namito wzruszył tylko ramionami i złapał dziewczynkę za rękę.
 Jakby co, bądź za dwie godziny pod bramą główną..  rzucił i zniknął razem z Shiro.
Córka Inoichiego tylko mrugnęła i pokiwała głową, po czym zapłaciła i ruszyła do budynku administracyjnego, gdyż coś mówiło jej, że będzie to bardzo ciekawa przygoda..

Namito i Shiro pojawili się w piwnicy Rezydencji Czwartego. Zdezorientowana blondynka przyglądała się swojemu opiekunowi, jak pośpiesznie pakuje rzeczy do dwóch plecaków, jednego mniejszego, który zapewne był dla niej.
 Eee..  jęknęła  co tak właściwie teraz będziemy robić..?  spytała niepewnie.
 Idziemy ratować twoją mamę..  odparł poważnie  A osobą którą kazała ci odszukać jestem ja  dodał i zerknął na nią, by zobaczyć jej reakcję.
A ta, ku jego zaskoczeniu przyjęła to z całkowitym spokojem i tylko z uśmiechem się mu przyglądała.
 Tak myślałam!  zawołała radośnie  Choć do końca nie byłam pewna..
Namito prychnął i miło się uśmiechnął.
 Widzę, że jesteś bardzo mądra jak na swój wiek..  zaśmiał się i podał jej plecak, wyładowany sprzętem, nawet do połowy nie załadowany sprzętem.
 Reszta na prowiant, co..?  zerknęła na niego.
 Taaa..  odparł, jeszcze głośniej się śmiejąc i potargał jej włosy.
Shi tylko szeroko się uśmiechnęła i postawiła torbę na ziemi.
 Jak chcesz, możesz rozejrzeć się po domu i okolicy..  powiedział blondyn wracając do swojego plecaka.
Dziewczyna kiwnęła tylko głową i radośnie ruszyła na górę. Namiakze odprowadził ją tylko wzrokiem, po czym ciężko westchnął, wyjmując z kieszeni nowiuteńki ochraniacz z symbolem Konohy.
 Przecież wkrótce to miejsce pewnie będziesz nazywać domem… − szepnął, spoglądając na opaskę.

Ta radosna blondynka nie była jeszcze świadoma, że najbliższy okres, przyniesie w jej życiu wielkie zmiany, nie koniecznie szczęśliwie zakończone.. 



Przepraszam, że rozdział jest dopiero teraz, ale gdy miałem go kończyć w poprzedni weekend, zmogła mnie choroba, no i nie byłem niestety w stanie :(
No, ale wyzdrowiałem i go skończyłem! Traktuje go jako luźne wprowadzenie do przyszłych kilku rozdziałów, które będą opisywać przygody naszych bohaterów podczas poszukiwań tajemniczej szkarłatnowłosej Nagisy :)
Mam nadzieję, że się wam podobało!
Gorąco zachęcam do komentowania!
Oceniajcie, krytykujcie, pytajcie i do następnego! :)