16 listopada 2012

Rozdział 2

 Spotkanie


-Te kamizelki naprawdę dobrze leżą, a myślałem że Minato sobie ze mnie żartował… No ale cóż Ichiraku Ramen czeka.- Namito idąc ulicami Konohy wspominał wiele rzeczy. Pierwszy dzień w akademii, pierwsze wagary… Tak nasz bohater do wzorowych uczniów nie należał i często obrywał od brata lub Kushiny. Rodzinka jakich mało…:
-„Czemu Ci wszyscy ludzie patrzą się na mnie jak by zobaczyli ducha… Czy jestem aż tak podobny do tego młotka na skale?”- spojrzał na głowę swojego brata- „Chyba tak… Ehh co zrobić…”
Rozmowa z Trzecim znacznie się przedłużyła, ponieważ wchodząc do jego gabinetu było lekko po 10, a teraz jest już dobrze po 15. Z rozmowy tej dowiedział się jeszcze wielu interesujących rzeczy. Rozmawiali o tym jak Naruto radził sobie przez te wszystkie lata samotności na które niestety sam go skazał. Namito do tej pory miewał wyrzuty sumienia, że zostawił go wtedy samego i odszedł z wioski razem z Jiraiyą. Po tym temat zszedł na to jak chłopak został geninem. Blondyn przez chwile nie wierzył w ani jedno słowo jakie mówił do niego Trzeci, ale po głębszym przeanalizowaniu wszystkiego co usłyszał stwierdził że to prawda. Jednak największego szoku doznał kiedy dowiedział się ze senseiem Naruto jest Kakashi. Uczeń jego brata i zarazem najlepszy przyjaciel jakiego miał. To była jedna z niewielu pocieszających informacji jakich się dziś dowiedział. Idąc jedną z bocznych uliczek Wioski z rozmyśleń nad tym co dziś uslyszał wyrwał go głos który słyszał niemal codziennie przez ostatnie 12 lat. Tak to był Jiraiya:
-I jak tam rozmowa ze starszym chłopcze?
-Dobrze było bardzo miło…- Nie zdążył dokończyć.
-Pytał się o mnie??- przerwał wyraźnie zainteresowany tylko tą częścią rozmowy blondyna z Trzecim.
-… zostałem Joninem, będę odnawiał dom Minato…
-A co o mnie??- dalej próbował Sannin
-Co o tobie? Powiedział że ostatnia książka była dobra…- tu wyraźnie zażenowany zachowaniem Pustelnika odpowiedział od niechcenia tylko po to by dał mu spokój.
-Ahh tylko tyle… no trudno… Powiedziałeś mu że nie ma mnie w Wiosce?- tu już o wiele poważniej Sannin
-Jak prosiłeś- przytaknął blondyn
-Lepiej żeby starszy nie wiedział że tu jestem… Był by to nie potrzebny kłopot
-Może...- tu Namito przerwał bo zauważył na policzku Pustelnika dość dobrze widoczny ślad po czyjejś dłoni- Znowu podglądałeś?
-Cooo?? Nie nie nie ja tylko zbierałem materiały do nowej książki…
-Jasne…- tutaj dłuższa pauza- Sensei, zaopiekujesz się Naruto- Blondyn postanowił się nie patyczkować. Namito myślał o tym od samego powrotu do Wioski. Czy samemu zająć się chłopcem czy oddać go w ręce Jiraiyi. Stwierdził jednak że nie jest gotowy na tą odpowiedzialność, no i jak słusznie już w tedy przepuszczał Naruto i Jiraiya świetnie się dogadają. Mimo że nie widział się jeszcze z Naruto po rozmowie z Trzecim doskonale wiedział że chłopak z zachowania przypomina swoją mame. Aż za bardzo.
-Alee czemu ja?- spytał zaskoczony Sannin
- Bo wiem że na te chwilę to Ty będziesz dla niego świetnym nauczycielem… ja po prostu na razie się do tego nie nadaje…
Rozmawiali tak jeszcze dobre pól godziny wymieniając argumenty za i przeciw, lecz w końcu Pustelnik się zgodził i następnego dnia pokonał Ebisu przyzywając tylko jedną ropuchę…
-Dobra to ja uciekam sensei, jestem głodny jak wilk a obiecałem sobie że wpadne do Ichiraku…
-Rozumiem…
-Narka- i stylem Kakashiego zniknął w kłębie białego dymu
-Ahh ta młodzież…


-„Jadłem wiele wersji Ramenu w wielu krajach jednak ten w Ichiraku mimo wszystko był najlepszy. Ciekawe jak wypadnie teraz…”- Blondyn powoli zbliżał się do knajpki- „Rany tu się nic nie zmieniło, ten bar wygląda tak samo jak 12 lat tamu…”- Kiedy wszedł do środka zobaczył krzątającego się za ladą staruszka, on też w oczach Namito się nie zmienił, no może tylko tyle ze ma mniej włosów…:
-Ohayo Staruszku 2 duże porcje poproszę
-Już podaaaaa- tu kucharz spojrzał na klienta- Na.. Na.. Namito??
-No a kto jak nie ja prawda?
-Kiedy wróciłeś chłopcze? Myślałem że nie żyjesz.
-Jak widać żyję i mam się świetnie.
-No skoro tak to dziś masz na koszt firmy!
-Nie trze..
-Cicho! Dwie duże porcje raz!
Kończąc pierwszą miskę posiłku, który według blondyna też się nie zmienił, a i tak jest najlepszym ramenem jaki do tej pory jadł, do baru weszło coś pomarańczowego. Kontem oka dostrzegł ze jest to chłopak, na oko 12-13 letni o blond czuprynie i niebieskich oczach:
-Staruszku mega porcja razy 3 proszę!!- niemal wykrzyczał chłopak
-O Naruto już podaje…
-„No i się zacznie…”- pomyślał młodszy brat Czwartego…


Mam nadzieję, że się spodoba! Obiecuję, z biegiem czasu notki będą dłuższe :P Oceniajcie, krytykujcie, pytajcie i do następnego! :)

4 komentarze:

  1. Spotkanie Namito z Naruto ;> Ciekawa jestem czy pomarańczowe coś się domyśli kim jest jego wujek :D
    czekam na dalszy rozwój akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja się rozkręca. Spotkanie Namito i Naruto. Może być zabawnie. Szybko pisz next, a ja zapraszam do siebie. ^w^

    OdpowiedzUsuń
  3. Akcja jest, ale hmmm niedopowiedziane rozmowy, czy coś też. Czasem mam problem z połapaniem się, kto co mówi. Pamiętaj o końcówkach i tych cholernych przecinkach...
    Pisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "do baru weszło coś pomarańczowego." genialne ! :D

    OdpowiedzUsuń