24 listopada 2013

S2. Prawda

         − Dziękuje za wszystko!! krzyczał Naruto ze łzami w oczach, machając do wszystkich swoich przyjaciół Jesteście najlepsi!!
         Dziesiąty Października. Dzień który do niedawna dla Uzumakiego był jednym z najmniej szczęśliwych w roku. Jednak jego osiemnaste urodziny okazały się być dla niego tymi najlepszymi. Podczas treningu, Namito zawsze pamiętał o jego święcie, gdyż co rok dawał mu jakiś prezent. Przedtem jedyną osobą która to robiła, był Trzeci Hokage. Ale dzisiaj, wszystko się zmieniło. Dzisiaj miał pierwszą urodzinową imprezę w życiu. Żeby było lepiej, było to przyjęcie niespodzianka. Inicjatorem tej zabawy był Shikamaru i Kiba. Przedstawili ten pomysł Tsunade, a ten jej się tak spodobał, że sama brała w tym wszystkim czynny udział. Piąta posunęła się nawet do tego stopnia, że wysłała blondyna tego dnia na misję, której celem było… przyniesienie tortu urodzinowego. Oczywiście Naruto nie miał pojęcia, że był on dla niego. Następnie, większość panów wyciągnęła go na ramen, aby dziewczyny w spokoju mogły wszystko przygotować.
         Mina blondyna, gdy wszyscy krzyknęli „Niespodzianka!” była bezcenna. Chłopak nie powstrzymywał nawet łez. W tamtym momencie był chyba najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Gdy Uzumaki tylko się uspokoił, wszyscy po kolei złożyli mu życzenia i wręczyli prezenty. Oprócz jego przyjaciół i Tsunade, obecni  byli także Kakashi, Asuma, Kurenai, Gai, Iruka, Shizune oraz Ebisu, czym zaskoczył chyba wszystkich. Trwało to ponad półgodziny. Następnie powiedziano mu, na czym tak naprawdę polegała jego dzisiejsza misja. Tort pokrojono równo między wszystkich. Każdy dobrze się bawił, a centrum tego wszystkiego był solenizant, który nie za bardzo wiedział, jak się w tym wszystkim odnaleźć.
         Teraz, Naruto spoglądał jak wszyscy wracają do Konohy. Te kilka godzin było dla niego spełnieniem dziecięcych marzeń. Chłopak stałby tam jeszcze pewnie dłużej, gdyby nie poczuł czegoś zimnego na policzku. Spojrzał w górę, a na jego twarzy wylądowało jeszcze więcej kropli deszczu. Uzumaki westchnął. Żałował, że nie było tutaj trzech ważnych dla niego osób. Namito i Sakura byli na treningu, a Jiraiya… kto wie? Blondyn odwrócił się na pięcie w stronę domu i do niego wszedł. Zamknął drzwi i raz jeszcze rzucił okiem na duży pokój. Z grymasem na twarzy przyjął do wiadomości, że ma naprawdę dużo sprzątania. Niechętnie, ale jednak wziął się za wynoszenie naczyń do kuchni. Po kilkunastu minutach zmywania, niebieskooki opadł na fotel. Nigdy nie sądził, że może być to tak męcząca czynność. Teraz chciał się po prostu zrelaksować. Przerwało mu to jednak głośne pukanie do drzwi. Blondyn westchnął głośno i powoli wstał.
         Idę! krzyknął, gdy niespodziewany gość ponownie zapukał Kogo o tej porze… spytał sam siebie.
         Heeej! Naruto! krzyknął przybysz, gdy Uzumaki otworzył drzwi.
         Ji… Jiraiya?! nie krył zaskoczenia chłopak Co ty tu robisz?! zapytał.
         Odwiedzam swojego ucznia w dzień jego urodzin! Co w tym dziwnego? odparł radośnie Pustelnik i wszedł do środka.
         Nic! Po prostu nie spodziewałem się ciebie…
         Widzę, że nie tylko mnie dodał z uśmiechem Sannin, spoglądając na transparent z napisem „Wszystkiego Najlepszego”.
         Ahh… zaśmiał się Naruto i zaczął drapać się po głowie No, tak jakby!
         Jednak to nie wszystko, co cię dziś jeszcze zaskoczy… powiedział tajemniczo białowłosy  Przynajmniej tak sądzę.
         Co masz na myśli?
         Zaraz się dowiesz! krzyknął Jiraiya i złapał blondyna za ramię Przynieś dwa kieliszki chłopcze! rozkazał i wyjął z pod płaszczu butelkę sake.
         Ale ja… chciał zaprotestować niebieskooki.
         Nie gadaj, tylko idź! zawołał Sannin i popchnął swojego ucznia w stronę kuchni.
         Naruto po chwili wrócił z dwoma kieliszkami. Panowie usiedli przy stole w salonie, a białowłosy szybko im polał.
         Wszystkiego najlepszego, chłopcze! powiedział Pustelnik i podniósł naczynie do góry.
         Uzumaki uczynił to samo, a następnie obydwaj równo wypili ich zawartość. Zapadła cisza, której żaden z nich nie miał zamiaru przerywać. Blondyn badał wzrokiem swojego Mistrza, zaś ten wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. W końcu jednak, Pisarz się przełamał.
         Naruto… zaczął poważnie Masz pozdrowienia od Namito i Sakury! zawołał radośnie, czym całkowicie zbił chłopaka z tropu.
         Widziałeś się z nimi?
         Kilka dni temu. Sakura kazała mi to ci wręczyć… powiedział i podał blondynowi list Nie czytaj go teraz. Mam też coś od Namito… dodał trochę niepewnie Ale zanim ci to dam, przynieś prezent od Tsunade.
         Uzumaki schował list od Sakury do kieszeni i poszedł po podarunek od Piątej. Naruto trzymając go w dłoni myślał, że jest to jakaś gazeta, lub coś podobnego.
         Rozpakuj to orzekł Pustelnik, a chłopak szybko to zrobił.
         To jest… zaczął blondyn, nie za bardzo wiedząc jak kontynuować swoją myśl Teczka Namito?
         Nie. To nie jest jego teczka… odparł Jiraiya Jego prawdziwa teczka znajduje się w siedzibie głównej ANBU wytłumaczył i wziął akta do ręki To są dane zupełnie innej osoby.
         A więc dlatego to jest zapieczętowane...  oznajmił blondyn.
         Skąd wiesz? Zresztą nieważne… pokiwał głową Sannin, położył przedmiot przed sobą, a następnie wykonał kilka znaków Uwolnienie!! krzyknął, gdy przyłożył dłoń do pieczęci Zajrzyj do środka…
         Naruto szybko chwycił teczkę i ją otworzył. Był bardzo ciekawy, czyje są to akta. Wyciągnął plik złączonych ze sobą papierów i przyjrzał się pierwszej stronie. Po chwili jego szczęka opadła delikatnie w dół, a w głowie zaczęło rodzić się tysiące pytań. Jiraiya zaś spoglądał na niego z niepokojem. Bał się bowiem reakcji chłopaka.
         Uzumaki… Kushina? spytał cicho blondyn Dlaczego… niebieskooki spojrzał na swojego Mistrza Dlaczego mi to pokazujesz? Jestem z nią spokrewniony, czy coś…?.
         Tak myślałem, że te akta nie powiedzą ci wszystkiego westchnął Sannin Dlatego przyszedł czas na prezent od Namito dodał białowłosy i podał chłopakowi zdjęcie.
         Jinchuuriki na nie spojrzał. Przedstawiało one osobę bardzo podobną do Namito, która obejmowała piękną czerwonowłosą kobietę, która z kolei była w ciąży. Obok stał jakiś młody uśmiechnięty blondyn, z fryzurą niemal taką samą jak Jiraiya. W tle widać było dom, w którym obecnie się znajdowali.
         To zdjęcie wykonał chyba Kakashi… powiedział Pustelnik W każdym bądź razie, Kushina to żona Czwartego Hokage, którego widzisz na tym zdjęciu. Ten młody chłopak to Namito wyjaśnił i polał im sake.
         Naruto wypił zawartość kieliszka, spoglądając cały czas na zdjęcie. Starał się poukładać wszystkie rzeczy, których się dziś dowiedział w jedną całość. Jednak Uzumaki od dawna znał odpowiedź. Odrzucił tą opcje, twierdząc, ze jest to tylko zbieg okoliczności. Lecz teraz, tamta teoria była najbardziej prawdopodobna…
         Czy ja… zaczął niepewnie blondyn Czy ja… również jestem na tym zdjęciu? spytał, nie odrywając wzroku od zdjęcia, jednocześnie skupiając go na brzuchu kobiety.
         Chyba nie muszę odpowiadać, co? odrzekł poważnie Sannin.
         Na zdjęcie w tej samej chwili poleciało kilka łez. Naruto przytulił do siebie zdjęcie i zaczął płakać. Płakać jak małe dziecko. Jiraiya nie spuszczał wzroku z blondyna. Było mu go żal, ale kiedyś musiał się dowiedzieć. Jednak, co on sobie teraz pomyśli o Wiosce? Że okłamywała go przez całe jego życie? Że jego ojciec zamknął w nim potwora? Pustelnik zaczął zastanawiać się nad możliwymi odpowiedziami na najtrudniejsze pytania, lecz Uzumaki nagle zrobił coś, czego nikt by się po nim nie spodziewał. Nadal płacząc chwycił butelkę sake i wypił wszystko na raz. Białowłosy nie wiedział za bardzo, jak ma zareagować. Chłopak spojrzał na niego, jego oczy były zaczerwienione od łez. Jiraiya chciał coś powiedzieć i już otworzył usta by to zrobić, lecz niespodziewanie Naruto go uprzedził.
         Kto.. Kto oprócz ciebie, Namito i Piątej jeszcze o tym wie? spytał śmiertelnie poważnym tonem, choć jego głos był trochę zachrypnięty.
         Starszyzna Wioski… odparł szybko.
         Dlaczego… zaniósł się Uzumaki i uderzył pięścią w stół Dlaczego.. powtarzał.
         Dlaczego było to przed tobą ukrywane? dokończył za niego białowłosy.
         Aby mnie chronić? W końcu jestem synem Czwartego… odpowiedział cicho.
         Taak… dokładnie dlatego potwierdził Sannin, zaskoczony tym, że Naruto sam do tego doszedł.
         Ale dlaczego… dlaczego Namito się mną nie zajął?! Dlaczego zniknął na czternaście lat?! wrzasnął blondyn.
         Naruto… zaczął Jirayia To była najtrudniejsza decyzja w jego życiu. Nie dość, że jednego dnia stracił niemal wszystko, co kochał, to pojawiłeś się ty… to zbyt dużo jak na dziesięcioletniego chłopaka. Wtedy Trzeci zaproponował mu, aby wyruszył ze mną. Sarutobi wiedział, że opuszczam Konohę, a że byłem nauczycielem Czwartego, była to idealna okazja, aby wyszkolić jego następcę, co zresztą się udało.
         A jak… zginęli moi rodzice? zmienił kierunek pytań, widocznie ta odpowiedź go na razie zadowoliła.
         Nikt tego do końca nie wie. Wiadomo tylko, że zasłonili cię własnymi ciałami, prawdopodobnie przed szponem Lisa, oraz to, że Czwarty zapieczętował w sobie drugą połowę jego chakry.
         Uratowali mi życie… powiedział sam do siebie Naruto i mocniej przytulił zdjęcie, a nawet lekko się uśmiechnął Sensei… co stało się osiemnaście lat temu? spytał już całkiem normalnym tonem.
         Nikt nie wie. Jest to jedna z największych zagadek w historii Konohy.
         Rozumiem… odparł blondyn i pociągnął nosem, a następnie wytarł w rękaw swojej bluzy całą twarz Jednak… dlaczego Namito wrócił dopiero po trzynastu latach?
         Oprócz tego, że nauczył się wszystkiego, co mogłem mu przekazać, dowiedział się, że jego bratanek startuje w Wielkim Finale Egzaminu! zawołał radośnie Jiraiya Nawet nie wiesz, jak ten chłopak się cieszył, gdy o tym usłyszał. Widziałem go wtedy takiego po raz pierwszy od... odkąd opuściliśmy Konohe… dodał ponuro Sannin Namito od tamtego momentu znów zaczął być starym sobą…
         Czemu jednak to ty mi to wszystko mówisz, a nie on?! zapytał z wyrzutem Uzumaki  Przecież to on jest moim… wujkiem!
         Hahaha zaśmiał się białowłosy Twój wujaszek doskonale przewidział, że zadasz to pytanie. Jednak… nie odpowiedział na nie. Znając jego, woli porozmawiać z tobą w cztery oczy jak wróci. Prowadził wtedy z Sakurą jakiś dziwny trening, więc wolał go pewnie nie przerywać, dla jej dobra.
         To do niego podobne… westchnął Naruto.
         Uzumaki zadawał jeszcze bardzo dużo pytań, na które Pustelnik starał się odpowiedzieć jak najdokładniej. Był zadowolony, że blondyn dość dobrze przyjął do wiadomości to, o czym się dowiedział. Przed przyjściem tutaj, myślał, że pójdzie o wiele gorzej. A teraz, chłopak siedzący przed nim znowu był sobą. Na szczęście, Naruto nie traci głowy w praktycznie żadnej sytuacji, nawet jak sam wypił prawie całą butelkę sake. Panowie rozmawiali całą noc. Niebieskooki chciał wiedzieć jak najwięcej o swoich rodzicach, a wraz z nastaniem ranka, syn Czwartego zrobił coś niespodziewanego.
         Przewyższę ich obu EroSennin! zawołał Zobaczysz!


         Namito, Minato i Kushina nie żyją oznajmił Sarutobi Zginęli ratując Wioskę przed zagładą słysząc to, młody chłopak upadł na kolana i schował twarz w rękach, aby nie pokazać Trzeciemu swoich łez To jednak nie wszystko… Kyuubi został zapieczętowany w ciele Naruto.
         Naruto…? spytał z nadzieją w głosie Namikaze To on żyje?! poderwał się do góry o podbiegł do biurka Hokage.
         Tak, jest cały i zdrowy…
         Dzięki Bogu… szepnął blondyn, opadł ponownie na kolana, a następnie wybuchł jeszcze większym płaczem.
         Jiraiya… Hiruzen zwrócił się do Sannina, stojącego do tej pory z tyłu gabinetu Co teraz zrobisz?
         Odchodzę odparł beznamiętnie białowłosy Nic mnie już tutaj nie trzyma… Naruto jest Jinchuuriki, więc nim zająć musisz się ty.
         A on? wskazał na Namito Co z nim?
         On zrobi to, co uzna za słuszne powiedział Pustelnik i wyszedł z pomieszczenia.
         Trzeci spojrzał ze strapioną miną na młodego chłopaka, który stał teraz oparty plecami o jego biurko. Ta sytuacja była bardzo trudna.
         Co mam zrobić, Mistrzu Sarutobi? spytał nagle Namikaze Ja nic nie wiem.. Muszę zająć się Naruto i…
         Nie! odparł stanowczo Hokage, na co blondyn gwałtownie odwrócił się w jego stronę Oddaj mi swój ochraniacz, Namito.
         Co.. Dlaczego? spytał brat Czwartego, całkowicie zaskoczony tym rozkazem.
         Opuścisz Konohę razem z Jiraiyą, dlatego wydalam cię z oddziału ANBU i zawieszam w prawach Shinobi Wioski Ukrytej w Liściach!
         Ale… dlaczego… ja chcę zostać… niebieskooki całkowicie nie mógł zrozumieć decyzji Hiruzena.
         Dla twojego dobra, Namito orzekł Trzeci, po czym podszedł do chłopaka i go przytulił  Oraz dla dobra Naruto! Masz czas do wieczora, aby się przygotować. Poinformuje o tym Jiraiyę.
         To jest rozkaz? zapytał blondyn.
         Tak… Zrozumiesz to kiedy podrośniesz… odparł z uśmiechem Sarutobi.
         W ten sposób Namito wyruszył na trzynastoletni trening z Sanninem. Nie jest prawdą to, co powiedział Pustelnik Naruto, ponieważ Namikaze nikomu nie powtórzył tego, co stało się wtedy za zamkniętymi drzwiami. Jednak tamtego dnia, resztę pozostałego mu czasu postanowił spędzić z malutkim Uzumakim, a żegnając się z nim następnego dnia powiedział…
         Zawszę będę przy tobie, Naruto! I pamiętaj… nigdy się nie poddawaj, cokolwiek by się nie działo!
         Wioskę chłopak opuszczał ze łzami w oczach. Wtedy nie mógł jednak zrozumieć, dlaczego Trzeci tak postąpił. Lecz obecnie, brat Czwartego jest wdzięczny Sarutobiemu za to, co zrobił, chociaż było to bardzo bolesne…


Rozdział specjalny, który spokojnie mógłby być zwykłą notką. Cóż tak musiało niestety być. Nie powala on może długością, ale liczę, że mi za to wybaczycie!
Mam nadzieję, że wielu z was zaskoczyłem takim nagłym wyjściem prawdy na jaw! :)
Gorąco zachęcam do komentowania!

Oceniajcie, krytykujcie, pytajcie i do następnego! :)

4 komentarze:

  1. Awww... *chlip, chlip*. Właśnie tak to sobie wyobrażałam! Super specjal :D!
    Reakcja Naruto taka... Narutowa xD. Można się było tego spodziewać.
    Namito wykopany na zbity pysk *śmieje się, przy okazji pociągając nosem*, ale skoro to dla jego dobra to ok. W końcu mogliby go zacząć szukać po śmierci Czwartego... a ten to wrogów zapewne miał na pęczki ;P.
    Czekam na rozdział i na kolejny specjal ^^. Oby pomysły Ci się nigdy nie kończyły!
    Weny życzę ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!! Choc głupio że jiraiya oklamal naruto. Czekam na następny.
    Pozdrawiam
    Ps właźcie na rodzenstwo-uchiha-w-szkole.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. milo sie czytalo, czekam na wiecej. pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    ten odcinek specjalny bardzo mi się spodobał... Naruto w końcu poznał prawdę, i nawet dość spokojnie to przyjął, no chyba, że w środku szaleje burza.... och już sobie wyobrażam, scenkę, jak wraca Namito, a Naruto mu skopie tyłek ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń