25 maja 2014

43. Upadek Korzenia


Ostatnia Faza Bitwy!



      Nastała cisza. Kurz, jak na złość, opadał bardzo powoli. Hyūga nadal leżała, bojąc się, że jakikolwiek ruch zwróci na nią uwagę przeciwnika. Jednak, uwaga Kakuzu była skupiona obecnie na zupełnie innej rzeczy. Stojąc obok swojego serca, wpatrywał się w krater wytworzony przez jego technikę, zastanawiając się, dlaczego na jego dnie nie ma ciała.
Hinata nic nie widziała, kłęby dymu spowodowane eksplozją były zbyt duże. Nie miała pewności, co się wydarzyło, bowiem na chwilę przed atakiem dostrzegła, coś, co tylko ona lub Kiba mogą zobaczyć. Niewielki owad przemknął jej obok ucha, lecz dziewczyna wiedziała, co to oznacza. Pojawiła się w jej sercu iskierka nadziei na to, że Akimichi zostanie uratowany.
 Shino!?  krzyknęła, kuzynka Nejiego, nie mając już sił by dłużej czekać.
 Spokojnie. Chōjiemu nic nie jest  odpowiedział jej jak zwykle opanowany głoś przyjaciela, który stał teraz obok niej  Możesz się ruszać?
 Niezbyt..  odparła cicho, a po jej policzku spłynęła łza  Dziękuje ci, Shino.
 To jeszcze nie koniec…
Wokół członka drużyny Kurenai zaczęło pojawiać się coraz więcej insektów. Chłopak był gotowy do walki, choć wiedział, że zbyt długo nie wytrzyma, mając za przeciwnika kogoś takiego, jak Kakuzu.
 A więc należysz do klanu Aburame?  spytał były partner Hidana wyłaniając się z dymu  Uratowałeś tego dzieciaka, brawo. Lecz wiesz zapewne, co to znaczy?!
Młodzieniec nie zdążył odpowiedzieć, czy nawet zareagować, gdy ramię jego wroga złapało go za szyje i pomknęło z nim dalej w tył, wbijając go w jedną z pozostałych ścian.
 SHINO!!  krzyknęła Hinata, przez co została dość mocno kopnięta.
 Milcz! Lepiej zachowaj siłę, gdyż tobą zajmę się zaraz po nim!  powiedział groźnie, po czym przyciągnął z powrotem ramię, nadal trzymając chłopaka.
Wróg zadał ostateczny cios, przebijając klatkę piersiową Aburame na wylot. Lecz ten w ogóle na to nie zareagował. Zdziwiony Kakuzu wziął zamach, aby zadać kolejne uderzenie, ale w tym samym momencie ciało Shino zamieniło się w rój owadów.
 Klon?  spytał sam siebie, odganiając insekty, które powoli zaczęły go otaczać.
 Hijutsu: Mushidama!  zawołał chłopak, pojawiając się na jednej z gór gruzu.
 Za wolno!!  krzyknął Skarbnik i odskoczył kilkanaście metrów w tył.
Jednocześnie, Shino został zaatakowany z dwóch stron przez Serce Ognia i Błyskawicy. Czarnowłosy ledwo uskoczył, lecz czekała go niemiła niespodzianka. Na jego ruch bowiem czekało trzecie, Serce Powietrza, które pojawiło się nad nim. Młody Aburame stworzył pośpiesznie tarczę ze swoich robaków, ale wytrzymała ona zaledwie jedno uderzenie potężnego powietrznego podmuchu.
Wbity w ziemie, z wieloma obrażeniami wewnętrznymi, kaszlnął krwią. Jednak to nie był koniec. Nie minęło kilka sekund, jak w jego brzuch dosłownie wbiła się noga Serca Powietrza.
 Tak kończą ci, którzy się mi przeciwstawiają  oznajmił chłodno Kakuzu  Teraz twoja kolej, dziewczyno!  krzyknął i zwrócił się w stronę zrozpaczonej Hinaty.  
Hyūga wpatrywała się bezradnie w nogi przeciwnika, który powoli się ku niej zbliżał. Lecz, ku jej zdziwieniu, gdy był metr przed nią, niespodziewanie zatrzymał się. Powoli podniosła głowę, chcąc zobaczyć, dlaczego tak się stało.
Członek Akatsuki stał nieruchomo. Kuzynka Nejiego wywnioskowała, że spogląda w stronę Góry Hokage.
 Masz szczęście dziewczyno! Będziesz musiała znowu trochę zaczekać!  zawołał, poczym odskoczył w tył.
Hinata zrozumiała, że ktoś się tu zbliża. I nie myliła się. Gdy Kakuzu tylko wylądował, obok niego natychmiast pojawiła się blond włosa postać, która wymierzyła mu potężne kopnięcie na głowę. Czarnowłosy zablokował to dwoma rękoma, lecz siła uderzenia była zbyt wielka.
Skarbnik został odrzucony bezwładnie w bok. Nie był to jednak koniec, ponieważ Shinobi błyskawicznie pojawił się nad nim i kopnął go równie mocno w brzuch, wbijając go tym samym w ziemie.
 Mistrzu Namito!!  krzyknęła Ino, pojawiając się obok Hyūgii  Mamy tutaj wielu rannych!!
 Wiem!  odpowiedział dobywając katany  Zajmę się nim, a ty w tym czasie…
 Lordzie Namikaze!!  obok niego niespodziewanie wylądowało pięciu członków ANBU  Jakie są rozkazy!?
 W samą porę! Pomóżcie w ewakuacji rannych!!  rozkazał  Przekażcie też, dowództwu, że nikt nie ma prawa się tu zbliżać!
 Hai!!  odpowiedzieli chórem i pośpiesznie zabrali się za wykonywanie zadania.
Żółty Błysk w tym czasie zaczął rozglądać się za Sercami, które gdzieś zniknęły. Stanowią one nie lada problem, gdyż dookoła toczone są inne potyczki, a puszczone w samowolę mogłyby wyrządzić ogromne szkody.
Nie wiele się zastanawiając, niebieskooki dobył z tylniej torby kilkanaście swoich kunaiów i rozrzucił je po całym polu walki. Następnie stanął nieruchomo i czekał.
Po paru minutach względnego spokoju, Kakuzu wyszedł w końcu z dziury w której do tej pory leżał. Gdy stanął na jej krawędzi, spojrzał na swojego przeciwnika. W tym momencie liczyło się dla niego tylko to, aby zabić blondyna.
 Nie sądziłem, że to ty staniesz dziś naprzeciwko mnie  zaczął członek Akatsuki  Myślałem, że ruszysz w pogoń za tym starym prykiem Danzō.
 Miałem taki zamiar, ale…  przerwał, gdyż obok Skarbnika znikąd pojawiły się trzy Serca  Stwierdziłem, że najpierw pokonam ciebie, a dopiero potem zajmę się nim  dokończył, a wokół jego powiek ukazała się pomarańczowa obwódka.
 Znowu używasz Senjustu, co? Nie myśl, że ci to pomoże!  krzyknął, a w tym samym momencie jego Serca wykonały atak.
W stronę Namikaze pomknęły kule ognia i powietrza, oraz wiązka błyskawicy. Ten stał jednak nieruchomo, w ogóle się tym nie przejmując.
 Żałosne…  szepnął Namito, gdy pojawił się obok Kakuzu.
 Co..?!
Niebieskooki zamachnął się mieczem, celując prosto w klatkę piersiową. Członek Akatsuki instynktownie utwardził ją swoją techniką. Gdy ostrze się z nią spotkało, natychmiast się roztrzaskało. Siła była tak wielka, że rozeszła się ona dalej, powodując sporych rozmiarów falę uderzeniową, która poderwała do góry kurz i pył.
Lekko zaskoczony takim obrotem sprawy, Namito odskoczył w tył. Skarbnik postanowił to wykorzystać i rozkazał Sercom zaatakować ponownie. Blondyn widząc, szarżującego wroga, stworzył dwa klony, które natychmiast ruszyły do kontrataku, wykorzystując do tego Rasengany.
Nastąpiły dwie, duże eksplozje, które spowodowały bardzo duże ograniczenie widoczności. Namikaze zasłonił twarz rękoma, gdy z dymu wyłoniły się wszystkie trzy twory. Jonin skoczył do góry, unikając wroga. Jednak na to czekał Kakuzu, który natychmiast pojawił się nad nim.
Żółty Błysk widząc to, delikatnie się uśmiechnął i zniknął. Z powodu kurzu, który nie chciał opaść, czarnowłosy nie widział, gdzie pojawił się jego przeciwnik. Jednak za nim zdążył opaść na ziemie, usłyszał charakterystyczny odgłos.
Z dymu wyleciał biały shuriken stworzony z chakry. Były partner Hidana wiedział co potrafi ta technika, dlatego nie wiele się zastanawiając przyzwał do siebie jedno z serc, które w ostatniej chwili zepchnęło go z toru lotu potężnego wietrznego jutsu.
 Cholera…  westchnął Namito widząc, jak czarny stwór zostaje trafiony, a następnie pociągnięty dalej nad Konohe.
Widowiskowy wybuch było widać z każdego miejsca w Wiosce, a nawet z poza jej granic. Kakuzu zaś bezpiecznie wylądował na ziemi. Z niepokojem spojrzał w stronę blondyna, który nadal podziwiał swoje dzieło.
 „Niewątpliwie przewyższa umiejętności większości znanych mi Shinobi…”  pomyślał członek Akatsuki  „Jeśli zostanę tu dłużej, wątpię, abym to przeżył…”
 Które to było?  spytał niespodziewanie Namikaze.
Nie otrzymał niestety odpowiedzi.
 Pytam, który żywioł miało to Serce? Z tego co zauważyłem, Tsunade podczas waszego starcia musiała pozbyć się tego odpowiedzialnego za wodę…
 Widzę, że nic się przed tobą nie da ukryć…  odparł po chwili  Zastanawiam się jednak, skąd tyle wiesz o naszych zdolnościach?
 Jeśli miałbym być szczery… to tylko dzięki czystej uprzejmości, a może raczej… kaprysu? Zresztą..  urwał i dobył z kabury kunaia  to w tej chwili nie ma znaczenia!  krzyknął i ruszył w stronę czarnowłosego.
Ten nie wiele się zastanawiając, posłał do boju pozostałe przy życiu Serca, a sam zaczął się wycofywać. Namito widząc, co się święci, postanowił podkręcić tempo. W stronę jednego z Serc cisnął swoją broń, a sam odbił się od ziemi i dosłownie poleciał w stronę drugiego, w międzyczasie wyciągając kolejne ostrze.
Ponieważ Namikaze w locie nie mógł za bardzo manewrować, był narażony na kontrę ze strony przeciwnika. Dlatego też, dopiero teraz rzucił w stronę Serca kunai. Gdy tylko zwolniła mu się dłoń, w obydwu stworzył Rasengany.
Stwór zaatakował, a na to czekał właśnie Żółty Błysk. Gdy została wystrzelona w niego kula ognia, przeniósł się do wcześniej rzuconego ostrza i wpakował jedną Wirującą Sferę prosto w maskę bestii. Następnie teleportował się do tego, którym cisnął jeszcze wcześniej, pokonując ostatnie serce niemal identycznie.
A wszystko, działo się raptem kilka sekund.
 Więc.. tylko na tyle cię stać, co?  spytał Namito, spoglądając na plecy dość szybko oddalającego się Kakuzu  Chyba nie mam wyboru..!
Namikaze uwolnił pozostałą mu naturalną energię, poczym rozejrzał się, czy aby nic nie wymaga jego uwagi. Gdy stwierdził, że nie, ruszył w pogoń za członkiem Akatsuki…

 Widzę, że Mistrz Namito całkiem nieźle się bawi!  zawołał Naruto poprawiając kamizelkę i jednocześnie spoglądając na duży wybuch nad Konohą.
 Tak uważasz?  westchnął Shikamaru  Jego przeciwnikiem jest człowiek, po którym niewiadomo czego się spodziewać. Poza tym… mamy swoje zadanie do wykonania!
 Wiem wiem… czy te ślady coś nam mówią?  spytał Uzumaki podchodząc do kilku odcisków stóp na śniegu, przy których od jakiegoś czasu klęczał Nara.
 Nie znam zbyt wielu osób, które nosiły by takie buty.. tak więc możemy założyć, że przechodzili właśnie tędy. Jednak…  urwał, widać było jego zafrasowanie.
 Co?
 Do tej pory natrafialiśmy na ślady czterech osób… tu są tylko trzy.
 Pułapka?  spytał poważnie blondyn.
Młody strateg wstał i się rozejrzał.
 Wątpię  odparł po chwili.
 Gdyby był z nami Neji, moglibyśmy z łatwością to sprawdzić  jęknął niebieskooki  Mam nadzieję, że razem z Mistrzem Kakashim dadzą radę odnaleźć Danzō..
 Taa.. cała ta sprawa jest wyjątkowo upierdliwa..
 Zgadzam się… lecz co możemy zrobić?
Shikamaru milczał. Naruto widząc zmartwioną twarz przyjaciela położył rękę na jego ramieniu i szeroko się uśmiechnął.
 Uratujmy ich!
 Heh.. jak zwykle, nic nie potrafi zniszczyć twojej pogody ducha, co?  spytał i wstał  Zatem ruszajmy!

Tsunade i Shizune siedziały oparte o drzewo. Były nieprzytomne z powodu Genjutsu, które zostało na nie rzucone. Na skale, niedaleko obok siedziała dziewczyna, która razem ze swoim towarzyszem wyprowadziła je z więzienia.
Znajdowały się one w północnej części lasu otaczającego Konohe. Dzięki rzuceniu na Piątą i jej asystentkę iluzji, z łatwością zostały one tu doprowadzone, lecz gdy technika przestała działać, tajemnicza ANBU nie miała wyboru. Musi tu teraz czekać, aż wróci jej kamrat, lub znajdą ją Shinobi Liścia…
 Rany…  westchnęła  Zanudzę się tu!
Nie mając nic lepszego do roboty postanowiła przejść się po okolicy. Nie zamierzała się zbytnio oddalać, gdyż jej zakładnicy mogliby znaleźć się w niebezpieczeństwie. Nie wiedziała jednak, że od dłuższego czasu jest obserwowana…
Dziewczyna po kilkunastu minutach spaceru, postanowiła wrócić. Lecz, gdy odwróciła się na pięcie nie ruszyła przed siebie. Wiedziała, że właśnie w tym momencie znalazła się w bardzo złej sytuacji.
 Rety, dopiero teraz zauważyłaś moją obecność?  spytał Naruto, który spokojnie siedział sobie na gałęzi jednego z drzew  Pewnie nadal byś o mnie nie wiedziała, gdybym dalej wyciszał swoją chakre…
 Czego chcesz?!  zawołała, czym omal nie strąciła chłopaka z konaru.
 Eee… przybyłem tu po Czcigodną? Chyba, że masz tu jakiegoś innego Hokage…  odparł lekceważąco i zeskoczył na ziemie  Ale, to mało istotne. Wolisz łatwą, czy trudną drogę?
 To znaczy?
Uzumaki stanął naprzeciwko swojej rozmówczyni i głośno westchnął.
 Obydwa wyjścia prowadzą do tego samego  powiedział pewnie  Zostaniesz pojmana. Od ciebie zależy, czy stanie ci się krzywda, czy poddasz się po dobroci.
Dziewczyna słysząc słowa blondyna niespodziewanie wybuchła śmiechem.
 Krzywda powiadasz?! Przekonajmy się Czerwony Demonie!!  wrzasnęła i ruszyła do ataku.
 Serio.. kto wymyślił to głupie przezwisko?  chłopak lekko się podłamał  No, ale skoro tak chcesz to rozegrać!  zawołał, z łatwością unikając pierwszego ciosu.
Syn Czwartego pewnie omijał każdy cios swojej przeciwniczki, od czasu do czasu kontrując. Wiedział jednak, że jak na razie są to zwykłe podchody. Ani on, ani ona nie dawali z siebie zbyt dużo.
Nagle, Naruto poczuł pewną zmianę. Ciosy jego rywalki zaczęły być coraz szybsze, silniejsze i bardziej precyzyjne, zmuszając go do coraz większego wysiłku. Lecz w końcu, nie dał rady i na jego twarzy wylądowało potężne uderzenie, które posłało go na drzewo oddalone o kilkanaście metrów w tył.
 Widzę, że jesteś mocny tylko w gębie!  krzyknęła dziewczyna, podchodząc do leżącego chłopaka.
Ten w ogóle nie zareagował, a po chwili, ku zdziwieniu Tajemniczej ANBU zniknął w kłębie dymu. Zamaskowana postać natychmiast odskoczyła, spodziewając się ataku, ale nic się nie wydarzyło.
 Jesteś całkiem dobra!  rozległ się głos blondyna  Z pewnością nie jesteś zwyczajnym ANBU, ale…
 Ale?!
 To nie wystarczy..  szepnął jej do ucha i przyłożył do gardła kunai  Przegrałaś.
 Jesteś pewien?  spytała, dotykając jego brzucha końcówką swojej broni.
Naruto widząc co się święci, wzruszył ramionami i serdecznie się zaśmiał.
 Nie ułatwiasz tego, wiesz?  powiedział i odskoczył w tył.
 Nikt nie mówił, że będzie łatwo!

Cmentarz Konohy. Miejsce, gdzie pochowanych jest wielu bohaterów. Kakashi często tu przychodzi, lecz tym razem nie jest tutaj w odwiedziny. Razem z Nejim powoli szli w stronę wielkiego pomnika symbolizującego Wolę Ognia, widocznego z każdej części nekropolii.
Nie przybyli tu przypadkiem. Przed monumentem stał bowiem ich cel  Danzō. Hatake z początku chciał zrobić wszystko, aby zaskoczyć przeciwnika. Jednak po kilku minutach obserwacji stwierdził coś niepokojącego. Shimura nie dawał żadnych oznak życia. Dlatego też podchodzą do niego frontalnie.
 Ktoś jego pokroju już dawno zareagowałby na naszą obecność…  niepokoił się Kopiujący Ninja.
 Nie widzę żadnej pułapki  oznajmił Hyūga, który bez przerwy obserwował otoczenie za pomocą Byakugana.
 Ehh..  westchnął szaro włosy  Cóż, nie ma co się cackać!  zawołał i odsłonił swojego Sharingana  Danzō!
Starzec nie zareagował. Kakashi trochę się zdenerwował. Przyśpieszył kroku i po chwili stanął obok przywódcy Korzenia.
 To się naprawdę robi dziwne..  szepnął sam do siebie i złapał Shimure za ramię  Ej..!  krzyknął i obrócił go w swoją stronę.
Hatake zamarł. Widząc co się stało, Neji natychmiast do niego podbiegł. Lecz gdy tylko spojrzał na czarnowłosego, zareagował bardzo podobnie co jego towarzysz.
 Co to jest…?  spytał po chwili kuzyn Hinaty.
Kopiujący Ninja zasłonił swoje lewe oko i odszedł kilka metrów w bok.
 Mamy naprawdę duży problem…

 Czyżbyś traciła siły?!  krzyknął Naruto kopiąc swoją przeciwniczkę prosto w brzuch.
Dziewczyna odleciała w tył i upadła na plecy. Dość ciężko oddychała. Uzumaki z każdą chwilą zyskiwał coraz większą przewagę.
 Może się w końcu poddasz? Naprawdę nie chce ci robić krzywdy!
 Zamknij się!!  wrzasnęła ANBU i po raz kolejny, rzuciła się do ataku.
 Twoje ciosy są zbyt chaotyczne!  docinał jej blondyn, robiąc jednocześnie uniki  Z pewnością stać cię na więcej!
Jego przeciwniczka nic nie odpowiedziała tylko dalej napierała. Chłopak w pewnym momencie dostrzegł, że zmieniła ona ułożenie dłoni. Nie przejął się tym zbytnio i uchylił się przed jej ręką. I w tym momencie uświadomił sobie, jaki błąd popełnił.
Na jego policzku pojawiło się dość duże rozcięcie, z którego natychmiast zaczęła lecieć krew. Niebieskooki natychmiast odskoczył w tył, lecz tajemnicza kobieta zwietrzyła swoją szanse i błyskawicznie pojawiła się przy nim.
Nie mając wyboru, Naruto klasnął dłońmi, a wokół niego momentalnie nastąpiła eksplozja dymu. Dziewczyna od razu odskoczyła, aby nie zostać trafioną z zaskoczenia.
 A więc to tak…  odezwał się po chwili Uzumaki, wychodząc z zasłony  Chakry otaczającej twoje dłonie nie widać gołym okiem. Jesteś niesamowita, wiesz?  dodał i się szeroko uśmiechnął, czym zbił swoją przeciwniczkę trochę z tropu.
 Czerwony Demon w swojej pełnej okazałości!  zawołała, mając na myśli lekko targany przez wiatr płaszcz chłopaka.
 Masz świadomość, co dla wroga oznacza ten widok, nie?  spytał, będąc bardziej poważnym niż przed momentem.
 Może mi zademonstrujesz?
Blondyn słysząc taką odpowiedź, chłodno na nią spojrzał.
 Proszę bardzo…  powiedział, wbijając jej swój łokieć prosto w splot słoneczny.
To nie był jednak koniec. Odrzucona w tył dziewczyna nie była w stanie zareagować. Naruto pojawił się za nią i potężnym kopnięciem posłał ją na drzewo oddalone kilkanaście metrów dalej. Zanim opadła na ziemię, złapał ją za gardło i podniósł do góry.
 Jakieś ostatnie życzenie?  zapytał, widząc jak z pod jej maski wydobywa się krew.

Tymczasem, niedaleko od miejsca starcia, Shikamaru starał się ocucić Tsunade i Shizune.
 To takie upierdliwe, przydałby mi się tu medyk…  jęknął lekko podłamany Nara  Z tego co słyszę, Naruto całkiem nieźle się bawi, a zostałem tutaj z wami… nie żebym miał coś przeciwko, ale… to naprawdę upierdliwe…
Niespodziewanie, Piąta zaczęła się wybudzać, czym mocno zaskoczyła młodego stratega.
 Czy.. ty.. masz problem z tym, że mnie budzisz?!  wrzasnęła i natychmiast poderwała się na równe nogi.
 Proszę uważać, Czcigodna! Jeszcze nie…  starał się ją uspokoić czarnowłosy.
 Zamknij się! Gdzie ona jest?!
 Ona..? Ta ANBU?  spytał zdziwiony  Walczy z Naruto… o tam!  wskazał.
 Głupia dziewczyna!  krzyknęła i natychmiast ruszyła w tamtym kierunku.
Shikamaru zaś stał, nie za bardzo rozumiejąc co się właściwie teraz stało.
 To serio, jest bardzo upierdliwe…

Po chwili szybkiego biegu, Piąta dobiegła na miejsce starcia. Scena, jaką tam zastała sprawiła, że serce omal jej nie stanęło. Uzumaki wziął zamach i miał zamiar wykończyć swoją rywalkę ciosem w twarz.
 Naruto!! STÓJ!!  wrzasnęła Tsunade, ale do chłopaka nic nie docierało.
Lecz, ku zdziwieniu wnuczki Pierwszego, gdy blondyn miał zadać ostateczne uderzenie, ten uśmiechnął się i w ostatniej chwili pstryknął w maskę swojej ofiary, przez co ta rozpadła się na kawałki.
 Witaj moja droga…




Tak więc jest! Rozdział 43, prawdopodobnie przedostatni, który będzie opowiadał o obecnych wydarzeniach.
Mam nadzieję, że się wam spodoba i pozostawicie po sobie jakiś ślad!
Kiedy będzie next, nie wiem, ale gdy będzie na ukończeniu na pewno was o tym poinformuje.
Oceniajcie, krytykujcie, pytajcie i do następnego! :)

9 komentarzy:

  1. Rozdział jest po prostu genialny, warto było czekać... ale prosze nie każ mi (nam) tak długo czekać na następny. Opisane walki są świetne, walka przeciwko Kakuzu (świetna) a następnie walka Naruto z dziewczyną, w stroju ANBU... kim ona jest i czy Naruto ją zna lub rozpoznał?- dlaczego rozdział został przerwany w takim momencie?. Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam z wielką ciekawością na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Sceny walki czyta się bardzo fajnie, ale najbardziej zaciekawił mnie Naruto z tą dziewczyną. Nie mam zielonego pojęcia kto to może być, a po samej końcówce już całkiem zostałam zdezorientowana :D. No ale mam nadzieję, że dowiem się tego w następnej notce (na którą już teraz czekam z niecierpliwością :P).
    Życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałam komenta - skasowałam go, genialna ja!
    Więc napiszę tylko tyle, że intryguje mnie ta ANBU... Myślę, że wiem kim jest, ale coś nie bardzo mi tu pasuje ta osoba hahaha. Czekam więc na wyjaśnienia w dalszych rozdziałach ;).
    Weny, czasu i chęci życzę, Sand-chan! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle ciekawy rozdział. Dodatkowo na duży plus zasługuje fakt, że jako jeden z niewielu autorów zamieszczasz rozdziały stosunkowo regularnie. Śledzę kilkadziesiąt więc mam spore rozeznanie ;) liczę, że to się nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajjjj nie moge się doczekac następnego rozdziału mam nadzieje że wena cię nie opusci. Pisz prowadząc nas dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, dawno mnie tu nie było. Miałam małe zawirowanie i nie miałam czasu, ale jestem i z wielką ciekawością przeczytałam ten rozdział. Opisy walki szczególnie mi się spodobały. Strasznie intryguje mnie ta z ANBU. Mam pewne podejrzenia co do jej tożsamości, ale nie będę pisać, aby nie zaspojlerować, jeśli trafiłabym. Ale myślę, że jest to pewna, jak dla mnie bardzo irytująca osoba, więcej nie będę mówić. A co do sprawy z Danzou, to też jestem strasznie ciekawa co z nim. No bo dziwi mnie fakt, że stał sobie tam jak gdyby nigdy nic. Czyżby kopnął w kalendarz, albo ktoś go zahipnotyzował, w sensie, że genjutsu założył ? Bo to jest naprawdę dziwne.
    TO tyle co mam do powiedzenia. Rozdział jak zwykle świetny, a nawet i lepszy. Z niecierpliwością czekam na kolejny.
    Życzę weny, czasu i cierpliwości, no i zdrowia, bo to najważniejsze.
    Sayounara i mata ne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj:)
    I kolejny rozdział udał Ci się naprawdę świetny:) walki były super:D

    Pozdrawiam
    Ukyo

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    walki wspaniale opisałeś, co się stało z Danzo, i kim jest ta dziewczyna, bardzo ciekawy rozdział...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń